piątek, 15 września 2017

#86 "To był maj" - Anna Konstanty


Tytuł: "To był maj"
Autor: Anna Konstanty
Data wydania: lipiec 2017r.
Liczba stron: 289
Wydawnictwo: Novae Res

Muszę szczerze przyznać, że długo biłam się z myślami, czy sięgnąć po tę książkę, czy jednak sobie ją odpuścić, gdyż ostatnio ciągnęło mnie bardziej do książek, w których główni bohaterowie są zbliżeni wiekiem do mojego. Oczywiście nie zawsze tym się kieruję, gdyż wtedy ominęłoby mnie wiele wspaniałych książek, ale mimo wszystko nie przemawiała do mnie w ostatnim czasie wizja czytania o perypetiach świeżo upieczonej czterdziestolatki. Jakaż ja byłam głupia, że tak w ogóle pomyślałam! Już nigdy, przenigdy, wiek głównych bohaterów nie będzie wyznacznikiem sięgnięcia po daną pozycję. Jeśli jesteście ciekawi, czemu zmieniłam zdanie, to zapraszam do dalszej lektury!

"Ze zwierzakiem w domu jest tak samo, jak z mężczyzną [...] Jak nie pokochasz go od pierwszego wejrzenia, to będziesz się męczyć długie lata."

Ewa to przykład typowej samotnej kobiety, zbliżającej się do czterdziestki. Przedkłada szczęście swojej blisko osiemnastoletniej córki Marty, ponad wszystko, poświęcając tym samym mniej czasu na dogadzaniu sobie samej. Ostatnimi czasy definicją jej relaksu jest wieczór spędzony na kanapie przed telewizorem z kieliszkiem wina w ręku. Ma dobrą pracę, w której dobrze zarabia, zabezpieczoną przyszłość swoją i córki, dzięki polisie męża, który zginął przed kilkunastoma laty w wypadku. W życiu Ewy panuje przyjemna rutyna, ale mimo wszystko czegoś jej brakuje. Tak właśnie. Brakuje mężczyzny. Ale tylko do czasu...
W dniu swoich czterdziestych urodzin, Ewa zostaje zatrudniona do roli przyzwoitki przez Martę, która ma się spotkać z Mateuszem, chłopakiem poznanym przez internet. Kobieta, patrząc na swoją randkującą córkę, nie może wyzbyć się uczucia, że o to staje się klasycznym przykładem samotnej czterdziestki, która może już czekać tylko na wnuki. Ale, ale. Oto na horyzoncie pojawia się pewien czarujący mężczyzna, który zawraca w głowie kobiecie, podrywając tym samym motyle w jej brzuchu do lotu. Niestety nigdy nie jest idealnie. Ewa musi stanąć przed pewnym moralnym dylematem... Jakim? Tego już musicie dowiedzieć się sami, sięgając po tę świetną książkę!

"Miłość to najprostsza rzecz na świecie. Kochasz i już."

Ależ to była niesamowicie przyjemna książka! Zaczynając lekturę nie spodziewałam się, że będzie ona aż tak fajna w odbiorze. Główna zasługa tkwi w bardzo lekkim, prostym i okraszonym dużą dawką humoru piórze autorki, dzięki któremu te niecałe 300 stron pochłania się w zawrotnym tempie. Nie sposób nie polubić głównej bohaterki, tej przebojowej czterdziestolatki, która zadała kłam teorii, że po przekroczeniu tej znienawidzonej przez wielu wiekowej bariery, człowiekowi bliżej do kryzysu wieku średniego, niż do prawdziwego szczęścia i sukcesów na różnych płaszczyznach. O nie! W tym wieku nadal można cieszyć się życiem, a nawet ba! - zakochać się jak małolata i czuć motyle w brzuchu. Do reszty bohaterów również zapałałam sympatią, bo naprawdę nie da się inaczej. Może nie jest to polskie "Pięćdziesiąt twarzy Greya", jak głosi napis z tyłu książki, jednak nie brak w niej też erotycznych scen, chociaż są one przedstawione w sposób zmysłowy i po prostu piękny, a nie jak we wspomnianym wcześniej bestsellerze.

Co tu dużo pisać. "To był maj", to lekka, zabawna, ciepła i zarazem zmysłowa powieść o tym, że w każdym wieku można odnaleźć szczęście, nawet po czterdziestce! Jeśli szukacie jakiejś ciekawej lektury, przy której można się zrelaksować po pracy, to nie pozostaje Wam nic innego, jak zaparzyć sobie kubek gorącej herbaty, bądź kawy, ukroić solidny kawałek ulubionego ciasta, wziąć książkę do ręki i zacząć czytać. Gwarantuję, że przypadnie Wam ona do gustu! Ja osobiście mam nadzieję, że to nie ostatnia pozycja tej autorki, którą będę miała okazję przeczytać.

Dziękuję Wydawnictwu Novae Res za egzemplarz książki!


Moja ocena: 8/10

Czytaliście? A może macie zamiar?
Piszcie w komentarzach! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz